Zacznijmy od tego, że nie noszę oversize’zowych swetrów… Czemu dziergałam więc „Boxy” projektu Joji Locatelli ? Ochota na wydzierganie swetra przyszła, gdy byłam w ciąży z małą T. Szukałam czegoś co mogłoby pasować na mnie i w czasie ciąży, i w okresie poporodowym i „normalnie”. Oczywiście mogłam się domyślić, że przy moim tempie dziergania równie dobrze mogę zabrać się od razu za standardowy, bardziej ściśle przylegający sweterek, ale się nie domyśliłam (ehh).
Chciałam wykorzystać też cieniowanie kolorów – w stylu „So Faded sweater” Andrei Mowry. Przepiękne motki Merino 4ply od 7oczek cudnie się ze sobą zgrały – kolor English Rose miał podobnie lekko brązowe miejsca, co kolor Cold Brown. Dodatkowo pofarbowałam jeden motek merino superwash na czarno i miałam swoje ombre czy fade (jak zwał tak zwał).
Sweterek wydziergałam grzecznie według instrukcji i według wymyślonego przeze mnie sposobu przechodzenia kolorów. Zatrzymałam się przed dzierganiem rękawów i postanowiłam zblokować sweterek. Niby robiłam próbkę, ale gotowy sweter był oczywiście duuuużo szerszy i dłuższy i okazało się, że proporcje próbki i swetra różnią się… Sweter był ogromnie szeroki, ale przykrótkawy. Wyglądałam w nim niezbyt dobrze, proporcje ciała zupełnie nie te, no i coś z proporcjami kolorów też było zaburzone – za mało czarnego! :/ Mogłam rozpruć dół, pofabować kolejny motek na czarno i dodziergać resztę, ale straciłam do tego serce. Ostatecznie poleżał na wygnaniu w kącie kilka ładnych miesięcy…
I już już miał zostać spruty, ale dla zabawy zaczęłam przymierzać go na różne sposoby, na prawą, na lewą stronę oraz… z otworem na głowę na plecach. Olśniło mnie! Dawał się nosić w ten sposób! Sprułam więc nie cały sweter, tylko dekolt i miejsca gdzie formowałam ramiona skróconymi rzędami. I zaczęłam skrócone rzędy od nowa, początkowo według wzoru, a później np. dziergałam do 8 oczek przed końcem rzędu, odwracałam robótkę, znów dziergałam do 8 oczek przed końcem rzedu, zawracałam, następnie dziergałam do 8 oczek do miejsca w którym odwracałam robótkę, znów obracałam robótkę itd. itd., aż plecy swetra utworzyły „górkę”. Do rzędów skróconych używałam metody wrap and turn. To samo zrobiłam na „przodzie”, później połączyłam te płaszczyzny za pomocą 3-needle bind off i dorobiłam rękawy.
I voila!
Oto efekt mojego kombinowania! „Boxy” bez głowy!